„W
POSZUKIWANIU PRACY W SARAGOSSIE”
Dzisiaj
bezrobotni, którzy nie dostali jeszcze pracy wybrali się na
poszukiwania pracodawców.
Jednocześnie
szukaliśmy deszczu, który ochłodzi nasze rozpalone głowy, co nie
było sprawą łatwą. Musieliśmy zatem zadowolić się jego
namiastką.
Nasze
oczekiwanie było bezowocne, zatem ochłody szukaliśmy
w wszechobecnych fontannach.
Nasze
duże zaangażowanie znalezienia pracy spowodowało upomnikowienie
(osłupienie)
Próbowaliśmy
zanieść nasze modły do wszelkich możliwych bóstw.
W
naszych poszukiwaniach znaleźliśmy miejsca, które odwiedziła inna
grupa z naszej szkoły będąca w tym mieście w czasach
przedcovidowych. Próbowaliśmy znaleźć różnice między grupami.
Może pomożecie nam je odszukać.?????
Nasza
determinacja spowodowała, że głęboko zastanawialiśmy się nad
zostaniem artystą ulicznym
Modły
nasze nie zostały wysłuchane, więc postanowiliśmy je skierować w
kierunku pradawnych legend, może książę z bajki pomoże nam
znaleźć szczęście w życiu zawodowym.
Oglądając
całą scenę, Cezar rozkazał spadać w podskokach, bo przecież co
cesarskie zostawmy Cezarowi, a co żabie – ropusze.
Strzeliste
wieże bazyliki oraz rakietowe wzmocnienie kładki ( estakady )
pozwoliły
nam przekroczyć rzekę EBRO, co z kolei otwarło nam drogę
w kierunku nowych możliwości.
A
skoro Saragossa jest najbardziej wietrznym miastem Hiszpanii,
wieczorem posłuchamy tematycznie Scorpionsów „ THE WIND OF
CHANGE”